Planując usuwanie pnia po ściętym drzewie, trzeba mieć świadomość, że pod powierzchnią ziemi roślina zainwestowała w siebie dużo bardziej, niż się spodziewamy. Jej podziemny pień ma większą średnicę i połączony jest z systemem korzeniowym o zaskakujących kształtach. Zależą one od gatunku drzewa, ale także naturalnych przeszkód, na które trafiło ono w trakcie wzrostu.
Usuwanie pnia po rozłożystym dębie nie będzie tak proste, jak pozbycie się resztek po młodym drzewie owocowym. Mimo to istnieją sposoby, aby skutecznie usunąć każdy z nich.
Jak wybrać najlepszą technikę usuwania pnia po ściętym drzewie?
Technik usuwania pni drewnianych jest dokładnie tyle, ilu ludzi, którzy kiedykolwiek stanęli przed tym zadaniem. Niektórzy stawiają na wydrapywanie drewna z ziemi, inni pozwalają działać siłom natury. Tymczasem technika, która będzie dla nas najlepsza, powinna zależeć od tego, jak rozległe przedsięwzięcie nas czeka i w jakim tempie chcemy pozbyć się pozostałości po ściętym drzewie.
Usuwanie pnia nie musi dotyczyć całej podziemnej części rośliny, a techniki mechaniczne oraz organiczne warto ze sobą łączyć. Pozostawione w gruncie korzenie, a nawet duża część pnia, ulegnie rozkładowi. Wystarczy więc, że mechaniczne usuwanie pnia po ściętym drzewie ograniczymy do tych elementów, które są dla nas bieżącym utrudnieniem.
Do prac bardziej kompleksowych, które mają na celu usunięcie pnia oraz korzeni, wygodniejsze są techniki organiczne i chemiczne. Oszczędzają one nam poważnego usuwania gruntu i łatwiej jest je zastosować w miejscach trudno dostępnych. Nie oznacza to jednak, że nie mają swoich ograniczeń. Przede wszystkim są długotrwałe. Usuwanie pnia po ściętym drzewie bez karczowania zajmuje od kilku do kilkudziesięciu miesięcy.
Mechaniczne usuwanie pnia po ściętym drzewie
Mechaniczne usunięcie pnia po ściętym drzewie to karczowanie. Profesjonalnie wykonuje się je frezarkami do usuwania pni, ale pojedyncze pnie po ściętych drzewach można próbować usuwać przy pomocy narzędzi ogrodniczych lub sprzętu rolniczego.
Frezarka karczownik
Frezarka do pni drzew jest w stanie usunąć pozostałości po każdym gatunku drzewa. Jest też urządzeniem wielkości dużej kosiarki do trawy i podobnie mobilnym. Można ją łatwo transportować i używać w miejscach niedostępnych dla ciężkiego sprzętu. Bezdyskusyjną zaletą frezarki do karczowania jest także duża swoboda w zakresie prowadzonych prac. Przy jej pomocy możemy zetrzeć pozostałości po ścince do precyzyjnie ustalonego poziomu lub usunąć cały system korzeniowy.
Frezarka karczownik usuwa pień, spiłowując go na wióry. Pozostawia więc po sobie pył i drobny odpad drzewny, co bywa poczytywane za wadę. Zebranie go i wykorzystanie ponowne jest jednak możliwe, a pozostawienie na miejscu także ma sens. Przysypany gruntem szybko zmienia się w nawóz próchniczy.
Karczowanie techniką frezowania jest wygodne, ale niepozbawione wad. Wymaga usunięcia zewnętrznej warstwy gruntu. Pień musi zostać odsłonięty do poziomu, którego chcemy się pozbyć, a jeśli w grę wchodzi usunięcie także systemu korzeniowego, wyrwa musi mieć znaczącą powierzchnię. Bywa ona tak duża, że jeśli usunięcie pnia towarzyszy przygotowaniu gruntu pod zabudowę, to wyrwanie go przy pomocy maszyn hydraulicznych może być rozsądniejszym zabiegiem.
Manualne metody mechanicznego usuwania pni
Częściowe usunięcie pnia jest najmniej poważnym procesem, który z powodzeniem można wykonać metodami mechanicznymi. Przede wszystkim musimy usunąć warstwę ziemi do poziomu, w którym chcemy wykonać cięcie. Wyrwa w gruncie musi być też bardziej rozległa niż przestrzeń zajmowana przez drzewo. Wygodne operowanie wokół niego piłą lub siekierą będzie możliwe, jeśli wykop będzie miał powierzchnię 3 – krotnie większą, niż poprzeczny przekrój widocznego pnia.
Na tak przygotowanym gruncie w pierwszej kolejności ucinamy nitki systemu korzeniowego, a następnie tniemy pień, wykonując poprzeczne cięcie. W przypadku bardzo rozległych pniaków dobrze sprawdza się wykonanie kilku cięć pionowych, które tylko podcinamy poprzecznie. Pozostałości ścinki możemy przetwarzać, a wyrwę należy zasypać.
Wyrwanie całego pnia będzie wymagało większych przygotowań i wysiłku. Przede wszystkim grunt musi zostać usunięty dużo głębiej. Najlepiej będzie, jeśli dotrzemy do samego jego dna. Odsłonięte w ten sposób drzewo należy odciąć od bocznych nitek systemu korzeniowego i następnie wyrwać z gruntu. To zadanie można wykonać przy pomocy piły lub siekiery oraz sukcesywnego podważania. Dobrze sprawdza się także używanie klina i siekieromłota.
W przypadku dużych pni drzew o twardym drewnie możemy jednak nie podołać. Wtedy pozostaje nam wyrywanie pnia przy pomocy maszyn rolniczych lub budowlanych. Obwiązany łańcuchem, a wcześniej porządnie rozchwiany, łatwiej ulegnie sile napędowej ciągnika rolniczego lub maszyn hydraulicznych.
Chemiczne i organiczne usuwanie pnia po ściętym drzewie
W ogrodach i przydomowych sadach często nie ma sensu mechanicznie usuwać pni po ściętych drzewach. Konieczność poważnego naruszenia gruntu to duże obciążenie dla okolicznych roślin. Pnie oraz korzenie ściętych drzew wręcz przeciwnie. Toczące je procesy próchnicze zmieniają je tylko w wartościowy nawóz. Niestety, potrafią trwać nawet dekady, a poruszanie się po trawniku upstrzonym niskimi pniakami może być bolesnym doświadczeniem dla człowieka.
W takich sytuacjach warto przyspieszyć moce natury i organicznie lub chemicznie usunąć pień po ściętym drzewie. Zabieg ten wymaga użycia odpowiednich preparatów dostępnych w sklepach ogrodniczych. Te organiczne to przede wszystkim grzybnie do kompostowania, a wśród środków chemicznych zastosować możemy nawóz azotowy z saletrą amonową.
Ich aplikacje przeprowadzić należy zależnie od otoczenia pieńka. Najlepiej jest go okopać na głębokość około 10 cm. Na tym poziomie będzie potrzebne wykonanie poprzecznych i pionowych nacięć siekierą lub nawierceń wiertarką. Jeśli musimy pominąć okopywanie, możemy poprzestać na utworzeniu dużej ilości otworów w naziemnej części pnia. W tak przygotowane drewno należy zaaplikować wybrany preparat, a następnie osłonić pniak liśćmi, ściółką lub schować go w kopcu z ziemią.
To wystarczy, aby w pniu i korzeniach procesy próchnicze nabrały rozpędu, a całkowitego zrównania drewna z gruntem możemy oczekiwać nawet po pół roku. Wiele jednak zależy od gatunku drzewa oraz mikroklimatu, który towarzyszy procesom próchniczym. Dąb, buk lub robinia w klimacie umiarkowanym mogą potrzebować na rozkład więcej, niż dwa lata. Gatunki drzew o miękkim drewnie także potrzebują dużej wilgotności i ciepła. Warto więc nie omijać usuwanych pni podczas podlewania.